Deys - #luźnoluźno tekst piosenki (lyrics)

Dawid Czerwiak [AKA: ​​grimmy, BladaBanka, MUTANT PWR]

[Deys - #luźnoluźno tekst piosenki lyrics]

Panie Jezu, same rapery teraz rapy, rapy
#luźnoluźno siema Foux #luźnoluźno

Wiesz, nie targam się na życie
Skoro targuje się o mnie, bro
Te lica w licytacje lecą jak lunatyk w oknie
Szok (szok)
Najlepszym mordom mówię "siema" i chcę
Być tu przy nich
Najlepszym pannom hottest kiss
Chcę być w nich i z nimi
Te spięte po tym wersie powiedzą
Że skurwiel Dawid te lepsze się uśmiechną
Jak ozdobisz markerami ej, to był dobry rok
Zaczęła scena respy rzucać
Kilku idoli mam na "siema"
A nie folder "Muza"
Muszę wybierać wprawdzie Kraków
Albo miasta trzy
Chyba, że fejmy wejdą takie, jak powinny być
Chuj tam
Nie będę czekał na świadomość plebsu
A jak już jesteś ze mną
Gratuluję smaku z kresu
Bo miałem rację, że praca to w moją markę, o
Literach przed nazwiskiem zapomniałem
Jak oblałem to
Obronione, zdane, szopka szkolna
Hajsu z tego nic
Jak robię w końcu kwit, to dlatego
Że potrafię żyć

I muszę myśleć, że tu będę jak po pierwsze
Liczę na lifestyle
Który w genach mi się wlecze
No jakoś mam tak
Że na licznik się nie śpieszę
Chory na dziś, ale jutro i tak dalej leczę
I muszę myśleć, że tu będę jak po pierwsze
Liczę na lifestyle
Który w genach mi się wlecze
No jakoś mam tak
Że na licznik się nie śpieszę
Chory na dziś, ale jutro i tak dalej leczę

Już nie chcę mi się rzucać ofiar
I tak lecą w wulkan
Chillowa gierka, papier w trawie
Doły jak u Woodsa
I kurwa, powiesz mason, mega loża
Glam Rap wie założę maskę
Daj bazookę jak Spark Master Tape (jeb)
Nowy porządek, więcej prawdy w tym
Niż byś pomyślał
Zaplecze, mechanizmy, sznurki
Ręce jak pacynka
I kim Ty jesteś przy nas? Elewacja, mnoże
Wzrok i kim Ty jesteś przy nas?
Basinger jak "Cool world"
Zgadnij, co zrobię
Jak już opanuję swoje spektra (co?)
Zgadnij, co zrobię
Jak już opanuję Twoje spektra (co?)
Wiem to już teraz
Bracia SKFR lecą w skatepark
I nie rozkminisz, ja się bawię na tym
Co Cię wspiera
Stylówa taka, że szczegóły tylko
Jak coś zmieniam (zmieniam)
A diabeł płacze
Bo bez moich już się nie chce grzebać
(grzebać) ten numer - prawie freestyle
Po prostu odpoczywam
Z osoczem jak 12 u Chodnikowego Wilka

I muszę myśleć, że tu będę jak po pierwsze
Liczę na lifestyle
Który w genach mi się wlecze
No jakoś mam tak
Że na licznik się nie śpieszę
Chory na dziś, ale jutro i tak dalej leczę
I muszę myśleć, że tu będę jak po pierwsze
Liczę na lifestyle
Który w genach mi się wlecze
No jakoś mam tak
Że na licznik się nie śpieszę
Chory na dziś, ale jutro i tak dalej leczę
I muszę myśleć, że tu będę jak po pierwsze
Liczę na lifestyle
Który w genach mi się wlecze
No jakoś mam tak
Że na licznik się nie śpieszę
Chory na dziś, ale jutro i tak dalej leczę
I muszę myśleć, że tu będę jak po pierwsze
Liczę na lifestyle
Który w genach mi się wlecze
No jakoś mam tak
Że na licznik się nie spieszę
Chory na dziś, ale jutro i tak dalej leczę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować