Małach, Dwa Asy - Debiut tekst piosenki (lyrics)
Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska
[Małach, Dwa Asy - Debiut tekst piosenki lyrics]
Już chyba ostygł
Coś ze mną nie tak, bo zaczynam słyszeć głosy
Chcemy twój rap, Dwa Asy to same sztosy
Wydajcie nowy longplay
Bo chcemy sypać propsy
Sypać możecie kokę, albo cash za zwrotki
Nie jestem filantropem
Chociaż rap to me hobby
Ej, psychofanie, to wiedzą zatkaj odbyt
Zjedz kawał historii, potem naucz się pokory
To my, Średzki styl, pchamy jak Syzyf
Z punktu A do B, ci najbardziej nadgorliwi
Pozdro WTN, tej strategii wierny kibic
Jak to się zaczęło, że ten mechanizm zatrybił
Leci temat Asów, wraca jak bumerang wynik
Klipy, parę singli, no i grafika u Bełca
Sample na receptach od doktora Killa Breaksa
Super Jewel Box, nagranie, mixy u Deszcza
Master Czarny HIFI, ja w OtrąBarwę wjeżdżam
Debiut, progi jak w R8 Audi, przestań
Mi tu pierdolić, że tą płytę mam dać gratis
Masz na ciuchy, ćpanie, to morda w kubeł
Panicz w planie mamy drugą, twoje ego
Załóż lepiej kaftan, bo wiem
Co to kanibalizm
Chcę ścigać czołówkę, a nie mieć zjadany ogon
By z siłą Rafała Majki
Pasję zżerać całym sobą
Siemano Asy, gdzie macie klasyk, czekamy
Poleciał do was debiut, podany wam na tacy
Co to kurwa za debiut, gdzie macie hologramy
Nadal mamy strategię i apetyt na membrany
To trwało kilka dni, kilka lat
Sam już nie wiem ile ale gdyby nie ten rap
Pewnie skończyłbym na linie
Chciałem rozkurwić po debiucie myślałem
Że zwojuje świat
Tym dalej niosę te pieprzone rapsy
Championy rapy, mówią Asy niezły debiut
Jaki debiut, synu? - 10 lat, majk, wokal high
Bombarduje kraj, wkładam w to wiele jak KęKę
Wkładam w to pengę
Chociaż za ten wkład dawno bym miał bejce
Czy zwróci się nam master
Czy zwróci się nam tłocznia
Gdybym o tym wiedział
Pewnie dzwoniłbym do Wojtka
Robimy płytę, a więc podnieśliśmy stawkę
W finałowym stole pewnie rozjebałbym bańkę
Nie lubią tego stylu dupeczki ubrane w kazar
Za to szanują bloki, na których rządzi hazard
Znasz to jak lubisz smak ryzyka
Znam to i kręcę się po szczytach
Znowu rozpalamy płomień, jak Onar i Pezet
Choć dalej własnym sumptem
Za pieprzony becel nie nazywaj mnie kumplem
Jak nie masz Asów jeszcze
Zadaniem jest połączyć bitmakerów i MC
Zamknąć się w kabinie i wystrzelać magazynek
Wodzirej za konsolą już prowadzi
Mnie po linie
Mamy 16 opcji, by jak Włodi puścić z dymem
Włożyłem całkiem sporo
Nadal nie wiem ile wyjmę
Pytasz jakie koszty
Zwiedziłbyś całą Marsylie
Na plaży leżał chujem
Później wyleciał na Birmę
Dla was all inclusive
Dla nas oddech po strategii
Wolicie drogie ciuszki, a my od Małacha bębny
Koło się zamyka, wciąż na rap jestem pazerny
Ci starzy wyjadacze na debiutach zjedli zęby
Teraz czas na dwójkę
Album ujrzy światło dzienne
Na w operacji możesz dziwko wołać: "Będę"