Małach, RUFUZ - Czasem widzę ciemność tekst piosenki (lyrics)

Małach RUFUZ

Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska

RUFUZ [Rafał Kwiatkowski]

[Małach, RUFUZ - Czasem widzę ciemność tekst piosenki lyrics]

Czasem chciałbyś coś, a nie możesz nic
Wpada Ci od życia w
Głowę cios a chcesz dalej iść
Sytuacji już na barach stos, jednak taki że
Choćby chciał,  się nie da przejść
Rzadko kiedy trafia się
Małach Rufuz czwarta część czwarta część
Też przy pierwszej mieli krucho
Gdy widzę ciemność
Często nie daję spać duchom przeszłości
Powiedz na ucho, mówi to coś Ci?
A zgrzanie puchom Twym
Wyznacznikiem prawilności? To nieźle
Doświadczy jeszcze Cie życie w mieście
Gdy widzę ciemność
To jakoś wyjdę sobie z tego jeszcze
Chcę żeby zdrowi byli bliscy, wiadomo wszyscy
W sytuacjach bez wyjścia czytaj
Światła weź życz mi
Tak samo farta dla dzieciaków
Tam z poprawczaków gdy będzie ciemno


Niech do światła szukają znaków
A coś co mi stawia mur, przemielę na wiór
Znów na pół z bratem dzielił
Tam tak do dzisiaj tu

Czasem widzę ciemność wokół twarze ludzi
Którym ciągle wszystko jedno
Strach się budzi nie gdy stoją
A gdy za czymś biegną
Niech nie boją się, a co chcą, robią
Niech nie miękną jak mentalnie drewno

Nie ma że bez wyjścia
W drodze tylko po mistrza
Nie usłany świat różami
Mali my tu z problemami
Codzienność losu spotyka ciemność
Jak nie na dworzu na PROINT, poznałeś pozór
Kto z kim miał być, to nie oklaski
Jak pierwsze laski, jak to z jednej ławki
Nie zmieni szata Cię, na konto wpłata
Bo wydam czy zarobię, to nie po to żeby
Się przypodobać Tobie człowiek
Byś sobie pomógł chłopie, jak ciemność miewam
Też wiem co to lęk, szkoda że
Nie w czym jest sęk, życia sens
Mam nadzieje też wyjść z opresji szwanku
By daleko stąd, kiedyś gdzieś o poranku
Popatrzeć w oczy nie mieć życia dosyć
Napisać zwroty, mieć z tego korzyść
Po przejściach stąd, tam gdzie pierwszy dom
Ty pamiętaj to, kto pokazał ziom
Kiedyś pierwszy sort, to czym teraz są?
Daj odetchnąć, daj odetchnąć

Czasem widzę ciemność wokół twarze ludzi
Którym ciągle wszystko jedno
Strach się budzi nie gdy stoją
A gdy za czymś biegną
Niech nie boją się, a co chcą, robią
Niech nie miękną jak mentalnie drewno

Gdy widzę ciemność, bezsenność jest udręką
I stoję tak wpatrzony w
Cieniu widzę swą odmienność
W pokoju bez wyjścia chciałbym
Być na zewnątrz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować