Sobota, Chada, Rx - Nie będziemy płakać tekst piosenki (lyrics)

Sobota [Michał Sobolewski]

[Sobota, Chada, Rx - Nie będziemy płakać tekst piosenki lyrics]

Nie będziemy płakać! Ha!
Nie będziemy płakać! Ha!

Życie kopie nas po jajcach
Czuję znów przypału zapach
Lecz zaciskam mocno pięści
Nie zamierzam, bracie, płakać
Cel już dawno mam obrany
Weź potraktuj to jak napad
Zrywam właśnie i opluwam Twojego idola plakat
Ja mam w łapach ten mikrofon
Gamoniom wyprawiam pogrzeb
Ty weź sobie tu odpowiedz czy to dobrze
Czy nie dobrze ostrze zęby na zwycięstwo
We mnie tego już nie zmienisz
W sumie trochę niepotrzebnie
Bo wygraną mam w kieszeni wstaję rano
Robię trening i nie biorę już tych prochów
Dziś zakładam nowe buty i zatankuje samochód
Wiem, w tym roku pójdę siedzieć
Moje życie jest jak hazard
Ale biorę to na klatę i
Nie zamierzam się mazać
Możesz śmiało na mnie stawiać
Chociaż zdarza się, że zbłądzę
Możesz śmiało na mnie stawiać
Nawet ostatnie pieniądze
Mam się dobrze, idę dalej
Cały czas koleżko z fartem
Zamiast 0, 7 wódki wybieram studio 3 4
My tu nie będziemy płakać
Znowu przekaz puszczam w eter
Dajemy radę bez alko i
Tych cholernych tabletek
Nigdy więcej w samotności
Dobrze znamy życia prozę
Żeby pójść się i załamać jakoś
Jest nam nie po drodze

Nieraz odbyłem, ziomuś długi spacer po dnie
Nie żale się nikomu
Ale czasem ciągnie tam mnie
Pytasz mnie czy tego chce? Że
Nie to chyba się wie lecz, skurwysynu
Słów do czynów jeszcze daleka rzecz
Złej passie mówimy precz
Przechodzimy do rzeczy
Zaparcie walczymy wręcz z losem
Gdy Ty jeszcze beczysz
Jak chcesz się możesz powiesić
Niby na chuj się męczysz?
Chłopaku, z dachu do piachu
Na pewno mnie w to nie wkręcisz
Powoli wsio się rozkręci, póki co raz w górę
Raz w dół zawsze se znajdę patencik
Nie będę płakać i chuj
A Ty lepiej sobie podaruj
Nic tu do mnie nie smaruj
I tak nie mam czasu dla przydupasów
Groupie męskiego rodzaju
Ciężko jest i w tym kraju mi
Wiesz bo chce mieć status VIP
Koleżko, przez to żyję pod kreską
Komornik puka do moich drzwi
Co zrobię, gdy pogorszy się mój byt?
Podejmę pracę w pełnym etacie
Po prostu bracie wrócę na street

Idę prosty
Niezgarbiony i nie bujam już w obłokach
Moje życie koncentruje się na
Tych cholernych blokach
Już mówiłem, że to Kocham
Kiedyś na schodowych klatkach już mówiłem
Że to Kocham tak bezwarunkowo #matka
Mam się dobrze, robię Hip-Hop
Który wciąga Cię jak nałóg
Już nie boję się spowiedzi
I kratek konfesjonału
Paru gości Chadę wspiera
Słali paczki do więzienia
To nie bez powodu tytuł "Efekt Porozumienia"
Przetrzyj oczy ze zdziwienia
Ciągle Kocham moich ludzi
Każdy wers dopięty bratku niemal
Na ostatni guzik
Crew się studzi, zimny prysznic
Na głośnikach nadal Chada
Dobrze umiem czytać bajki
Nie umiem ich opowiadać
Moja rada - weź uważaj
No i nie waż się tu płakać
W tym temacie zawsze biorę
Przykład z Rafała Stasiaka
Mam w nim brata, no i tyle, nie pasuje ci
To spadaj my na wieki wieków Amen
Będziemy sobie pomagać

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować