Szad Akrobata, DJ Qmak - Nie Trzeba Wiele Mi tekst piosenki (lyrics)
[Szad Akrobata, DJ Qmak - Nie Trzeba Wiele Mi tekst piosenki lyrics]
Wystarczy mi, co mam w kieszeniach
To mój czas, do nacieszenia się
Tym stanem zawieszenia
Nadal tamten szczeniak
Choć mam za sobą falę przemian
Bez ran, nie do zaleczenia, więcej trzeba?!
Stoję w masce, w chmurach gazu
Nieustanie Bogu ufam nie udaje ducha czasu
Wielu daje spokój ducha
Ziomku słuchaj, gdy wyrzucasz kości z rąk
Widzi kostucha
Szad, ich oczom ukazał się las
– krzyży w odsłuchach
Mam szacunek do pieniądza zasadzisz
Pnie nowe pnącza
Możesz kupić promień Słońca, tak jest
Jeśli to nie żądza
Pieści twe ucho, szepcząca
Patrzysz na nią kątem oka
Noc głęboka, ale czekasz
Bo to pieniądz w todze Boga
Ja nie czekam, czasu nie mam
Robię rachunek sumienia
Zamieniam swój stan skupienia, gra pęka
Od zaludnienia przewartościowałem tyle
Że dziś słucha mnie Atena ślę rap w kosmos
Niech słuchają rapu Ziemian! Siema! Siema!
Nie trzeba zbyt wiele mi, oprócz kilku gemeli
Skrawka własnej przestrzeni
Ja nie muszę! Nie ten film!
Na co Ci ten telebim? Na co Ci ten happening?
Atmosfera herezji może Ty wiesz
Bo ja nie wiem
Mi nie trzeba zbyt wiele i ćpam życie
Nie LSD choć dla wielu nie wiem nic, wiem
Że są jak szereg cyfr
Nie trzeba zbyt wiele mi
– trochę czystej energii
Siedem dni, słyszę ich śmiech
Za plecami śmiech przez łzy
Wystarczy, co mam w plecaku
Może mi dlatego wraca
Jak listy bez adresatów moje znają adresata
Łap dzieciaku, magnes rapu
Z poezji martwego gracza
Pisanej Ci z majestatu Synaju
Ze spacerniaka moich rozkmin, biorę to
Co daje los mi kiedy im się w oczach sos tli
Odwapnia się od zazdrości układ kostny
Mi nie udziela się ich fobia
Nakręca mnie każdy drobiazg
To ciekawość życia
Zobacz – pielęgnuję każdy objaw!
Celebruję każdy obiad, a czas płynie
Jak łzy z oka
Świat zwariował! Postawiłem własną
Linię Maginota tam
Nikt z Was, nie rozumie mnie tak jak przyroda
Ta historia ma trzy słowa –
Życie – zdumiewająca przygoda
Auto sprzedaż, dom popęka
A wspomnienia to potęga
To, co w rękach, czy to
Co w kręgach? Ja wycieram pot o rękaw
Mówią mi – to krok do piekła
Bo linia jest ponoć cienka
Ja patrzę na kolor nieba
Na kolor chleba i po to sięgam!
Nie trzeba zbyt wiele mi, oprócz kilku gemeli
Skrawka własnej przestrzeni
Ja nie muszę! Nie ten film!
Na co Ci ten telebim? Na co Ci ten happening?
Atmosfera herezji może Ty wiesz
Bo ja nie wiem
Mi nie trzeba zbyt wiele i ćpam życie
Nie LSD choć dla wielu nie wiem nic, wiem
Że są jak szereg cyfr
Nie trzeba zbyt wiele mi
– trochę czystej energii
Siedem dni, słyszę ich śmiech
Za plecami śmiech przez łzy