Małach, RUFUZ - Niepewny grunt tekst piosenki (lyrics)

Małach RUFUZ

Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska

RUFUZ [Rafał Kwiatkowski]

[Małach, RUFUZ - Niepewny grunt tekst piosenki lyrics]

Wydaliśmy płytę jakoś ponad rok temu
A to, że wyszła było dla mnie jak wdech tlenu
Nie wierzyłem, że się uda, nie wierzę w cuda
Od napisania zwroty do wydania
Płyty droga długa
Żyje z muzyki, ta branża to lód kruchy
Nie mogę se pozwolić, by od rana palić buchy
Muszę ogarniać, by było co jeść
Do paczek bity, koncerty, patenty na płyty
Słuchacze dziś są, a jutro może ich nie być
Że żyję chwilą, nie myślę nawet co wtedy
Czy nasza płyta się sprzeda
Czy się nie sprzeda
Na tym etapie, którym jestem nie da mi chleba
Jak pójdą bity to zupa, drugie i deser
Jak nie to sama zupa, woda i pusta kieszeń
Kręci się raz, nie kręci się, bywa różnie
Zrozum - żyjemy tu na niepewnym gruncie

Wiesz, żyję tu na niepewnym gruncie
Chcesz, płytę włącz, powiem Ci co u mnie


Wbrew temu co o nas piszą
A ich domysły i kłamstwa nam wiszą

Był początek roku, nie było polotu
Mieliśmy tekstów kupę, nalewałem wódę w kubek
Bo studio bez prądu i chuj
Z zarabianiem z jointów
Może w trening, by trochę się dotlenić
Menciu
I dzwoni Bartek, że z fartem przez śmiech
To co to będzie wiem już
A to dzień był jak na zdjęciu
Jak pocztówka z Warszawy, sprawy te pchamy
To trzeba się najebać, kurwa nie ma
Że się nie da i chuj z tym jak patrzą na to
A to Małach, Rufuz wjeżdża
Ustępujesz miejsca
Teraz się rozpycha niejedna postać
Co tu jest licha musi być bit
Telling story albo ściana i obrys
Kolory i pomysł to teraz pomyśl jak na
Wariata to trzeba składać
Rada - grunt mieć pewny
Na swoich tylko latać

Wiesz, żyję tu na niepewnym gruncie
Chcesz, płytę włącz, powiem Ci co u mnie
Wbrew temu co o nas piszą
A ich domysły i kłamstwa nam wiszą

Niepewny grunt, czytaj jak z nut
Dostajesz zwiastun
I 360 pisane na piasku na plaży
Tam gdzie wyjadę
By odpocząć jak się nie wydarzy
Potknięcie na niepewnym gruncie, brak bagaży
Rapowe jazdy, my żadne gwiazdy
Wiem co chcemy, to to bierzemy
Rachunek własny choć przedział ciasny
Jak mi nie pasi - wysiadam
I robię co uważam, nie tylko gadam
Jak niejeden ten tu chłopaczyna z okręgu
Musisz plan mieć skrupulatny
Bo tu kręcą na boku opór
Ile pokus tu czyha, do licha witam
I tak poznajesz kogoś znowu
Ale chuj z tego wyjdzie
A taki był ciśnień, rap trzyma mnie na nogach
Trochę ochłoda, do zoba na koncertach
Pamiętaj o tekstach
Widzimy się na miejscach!

Wiesz, żyję tu na niepewnym gruncie
Chcesz, płytę włącz, powiem Ci co u mnie
Wbrew temu co o nas piszą
A ich domysły i kłamstwa nam wiszą

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować