Małach, RUFUZ - Następnym Razem tekst piosenki (lyrics)

Małach RUFUZ

Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska

RUFUZ [Rafał Kwiatkowski]

[Małach, RUFUZ - Następnym Razem tekst piosenki lyrics]

Następnym razem nie zobaczysz mnie
W tym miejscu
Za długo stałem, że tak powiem w przejściu
Zostało was dwóch, a było was sześciu
Racja mamy jest na wierzchu, nie ma koleżków
Chciałbym zawczasu uniknąć wielu przeszkód
By swoich błędów kiedyś nie tłumaczyć dziecku
Z początku wszyscy ufamy swemu sercu
A rozum się z nas śmieje
Bo mamy się za mędrców
Następnym razem powiem ci co myślę bracie
I nawet jak się wkurwisz
Tak zrobiłby przyjaciel
PKU - wiecie, znacie, wciąż na czasie
Dobrze że wróciłeś mordo, już traciłem zasięg
Jak kogoś kochasz, spójrz, czy też kocha cię
Wszyscy mądrzy jak ja, dopiero po stracie
Z rodziną u boku, z eMeRem na klacie
Bez zbędnych ludzi wokół, tyle w temacie
Wy też to znacie znam to tak jak ty
Zdrady, wałki, wpadki – wiesz, że to fakty


Blokuje w telefonie zbędne kontakty
Uczę się żyjąc, nie potrzebuję praktyk
Od twoich taktyk, wolę swoją fazę
Szczęście z rodziną, nie z pieniądzem w parze
Dlatego ‘teraz', nie ‘następnym razem’
Przeżyje życie jak chcę, trochę ci pokażę

Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę
Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę
Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę
Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę

Jeszcze lat temu parę
Jak patrzyłem na zegarek
Za grosz się robiło manewr
Gdyby nie to ciekawe co by było dalej
Jestem z czasów bez Youtube
Weź nie pierdol bajek
Zaczynali tu od wrzutów na
Wesela tylko wkładam gajer mamy fart, dalej
Taki styl, musisz liczyć się z tym
Choć droga moja kręta, ślisko na zakrętach
Karma zawsze wraca Ci jak kaszel palacza
Choć ona poszła z nim
Ja zostałem sam wtedy z tym
Łapie teraz oddech, to już nie mój problem
Idę w przód tylko
Bo nauczył mnie tak Hip-Hop
I nie chce żyć mi się już szybko
Tu gdzie patent
Musisz mieć ziomek na wszystko
Kiedyś towar na kasatach weź zgaś
Ziomek peta jak ze
Zdrowiem coś nie tak bo świat trzeba zwiedzać
Nie ma co się z tym jebać ziom
Następnym razem już możesz nie mieć czasu
Nie otworzysz drzwi, gdy nie otworzysz zasuw
Stolicy słów słyszysz zasób
Wracamy znów, by wyjechać znów od razu
Ziomali dwóch leci se bez drogowskazu
To MRCREW, zdrowie, buch
Za to teraz tu na jednym szlaku
Od kołyski po grób
Zawsze w przód, nigdy na odwrót

Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę
Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę
Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę
Tylko nie mów następnym razem
Co się stanie, jutro czas to pokaże
Przed nami nie jedna noc znów na barze
A fałszywe twarze – ich już nie kojarzę

Nie, nie, nie, nie, nie, nie chce słuchać cię
Jeśli chcesz mówić stek farmazonów

O nie, nie, nie, nie, nie, pomyliłeś się
Nie do Crew, chłopcze spieprzaj do domu

Nie, nie, nie, nie, nie, nie chce słuchać cię
Jeśli chcesz mówić stek farmazonów

O nie, nie, nie, nie, nie, pomyliłeś się
Nie do Crew, chłopcze spieprzaj do domu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować