Małach - Zahartowany tekst piosenki (lyrics)
Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska
[Małach - Zahartowany tekst piosenki lyrics]
I na strzeżonych osiedlach
Teksty oceniał mi mój autorytet
I teksty oceniał mi gość
Co się nie chuja nie znał
Na początku grałem suporty za friko
A ludzi czekali na main stage
Grałem już na wsi zabitej dechami
A grałem też w Hadze, Stanach, w Leicester
Miałem w portfelu już pięć twoich wypłat
I portfel się nie domykał
Bywało że portfel nie był potrzebny
Bo taka piszczała bida
Dlatego żadna porażka nie sprawi
Że będę tym załamany
I największy sukces, też mnie nie zmieni (he)
Bo jestem zahartowany
Leżałеm zrezygnowany i szczerze myślałеm
Że będzie lipa snułem już tak wielkie plany
Że byś się roześmiał dlatego nie pytaj
Jeździłem PKP pod kiblem na gapę
I jeździłem nowym Lexusem
Czekam co przyniesie los mi wyciągam wnioski
W sumie niczego nie muszę
Mówili że słaby, że rymy mam tak kwadratowe
Że można się potknąć
Mówili też że na scenie to robię za pięciu
A w tekstach urzekam szczerością
Wytwórnie nie dawały pola manewru
Jak chciałem się z nimi targować
Dzisiaj to ja stawiam swoje warunki
Jak wątpiłeś we mnie to zobacz!
Zahartowany
Coraz pewniejsze kroki - ławki, klatki, bloki
Zahartowany
Pali się beton, gdy wycieram w niego skoki
Zahartowany
Każdy kto nie wstydzi się tego co przeżył
Zahartowany
Znowu wyżej wchodzisz, znowu wyżej mierzysz
Zahartowany
Coraz pewniejsze kroki - ławki, klatki, bloki
Zahartowany
Pali się beton, gdy wycieram w niego skoki
Zahartowany
Każdy kto nie wstydzi się tego co przeżył
Zahartowany
Znowu wyżej wchodzisz, znowu wyżej mierzysz
Gdy byłem dzieciakiem
W domu ojczymowi przeszkadzały stopy i werble
I wtedy zrobiłem studio w piwnicy
Gdzie biegały szczury i składował meble
Jak w marcu mnie zaskoczył Covid
I ktoś puścił famę, żeby siedzieć w domu
Zrobiłem studio na stole z jadalni
I stolika dziecka na środku salonu
Zdarzało się, że dojechała mnie grypa
I lekarz przepisał augmentin
Nigdy nie wziąłem do końca
W połowie już piłem browary i wódę na pętli
Przy minus dwudziestu bez bluzy, koszulki
Po śniegu latałem pijany
Dzień później zdrowy jak ryba
Więc wybacz mi – jebać Covid'a
Bo zahartowany! Nieraz upadły mi plany
A swoich upadków tu raczej nie zliczę
Nie mogę zagrać koncertu, a grałem
Co weekend pierdole to siedzę i piszę
Przeglądam foty
Gdy wasze ręce sięgały wysoko do chmur
Jak będzie trzeba spotkamy się mimo pandemii
U mnie przed blokiem i chuj!
Zahartowany
Coraz pewniejsze kroki - ławki, klatki, bloki
Zahartowany
Pali się beton, gdy wycieram w niego skoki
Zahartowany
Każdy kto nie wstydzi się tego co przeżył
Zahartowany
Znowu wyżej wchodzisz, znowu wyżej mierzysz
Zahartowany
Coraz pewniejsze kroki - ławki, klatki, bloki
Zahartowany
Pali się beton, gdy wycieram w niego skoki
Zahartowany
Każdy kto nie wstydzi się tego co przeżył
Zahartowany
Znowu wyżej wchodzisz, znowu wyżej mierzysz
Zahartowany zahartowany
Zahartowany zahartowany
Zahartowany